W minioną niedzielę mieliśmy okazję do świętowania ale też musieliśmy przełknąć gorycz porażki. Pierwsze pozytywne informacje dobiegły z Tucholi, te drugie mniej radosne z Tomaszowa Mazowieckiego.
Zaczniemy od miłych informacji. Nasze Panie udały się na kolejny mecz Superligi Kobiet do Tucholi, gdzie miały zdobyć kolejne punkty do ligowej tabeli. Mecz był rozgrywany na niezbyt wysokim poziomie wynikowym, ale to na meczach w Tucholi stało się już standardem. Nasze Panie jednak od początku do końca grały dość równo i wygrywały decydujące sety by ostatecznie wypunktować gospodynie na dziesięciu z szesnastu rozgrywanych setach. Nasza drużyna ostatecznie wygrała 0,5-4,5 (w kręglach 2067-2087). Jedyny remis odnotowała Iwona Pacholczyk, grając z liderką miejscowych Dorotą Januszewską. Był to remisowy pojedynek 2:2 (532-532), przy okazji będący najlepszym pojedynkiem meczu. Obie zawodniczki uzyskały najlepsze rezultaty w swoich drużynach.
O meczu nie można powiedzieć, że był łatwy bo wszystkie pojedynki były bardzo wyrównane i tylko dzięki dużemu doświadczeniu naszych zawodniczek udało się szalę zwycięstwa przechylić na korzyść wronczanek.
W pierwszym bloku zespół z Wronek odniósł dwa ważne zwycięstwa 1:3, za sprawą troszkę uważniejszej gry do zbieranych. Tu zagrały dwie nasze Marty: Woźniak i Duszyńska. Ta pierwsza, pojedynek rozegrała z Darią Klunder, przegrywając tylko drugiego seta i kończąc z wynikiem 515 przy 500 rywalki. Duszka za to, wygrała dwa sety z Aliną Pstrąg-Wiligała odpowiednio 3 i 2 kręglami, by przegrać trzeciego seta 150-128 i w końcówce musiała się mocno skoncentrować by odnieść zwycięstwo. Próbę nerwów wygrała jednak nasza zawodniczka, co postawiło przed drugim blokiem naszą drużynę w lepszej sytuacji.
Do szczęścia i dwóch ligowych punktów potrzeba było jeszcze zwycięstwa w przynajmniej jednym pojedynku lub lepszego bilansu łącznego wyniku. W drugim bloku do gry wyszły Natalia Skrzypczak-Bączkiewicz i wspomniana już Iwona Pacholczyk. Wiemy już, że Iwona zagrała na remis z Dorotą Januszewską. Tym decydującym o losach meczu pojedynkiem była więc konfrontacja Natalii z Justyną Wegner i jak się później okazało Martą Zalewską, zmienniczką po 71 rzutach tej pierwszej. Ten pojedynek miał swoje dramatyczne momenty. Na otwarcie Natalia przegrała seta, grając mało skutecznie w pełne (148-136). Następny tor pada łupem naszej zawodniczki, dzięki troszkę lepiej granym zbieranym (121-128). Na trzecim torze w grze gubi się Wegner i zostaje zmieniona przez wspomnianą Zalewską. Ważną przewagę w kręglach uzyskuje Natalia i w ostatnim secie mimo porażki, pewnie „dowozi” sumę 507-519, przy 2:2.
To oznacza, że nasza drużyna wygrywa kolejny mecz w tegorocznej edycji Drużynowych Mistrzostw Polski Kobiet. W ligowej tabeli nasze wchodzą na fotel liderek, gdzie lepszym bilansem setów prowadzą z Alfą-Vector Tarnowo Podgórne. Sezon 2013/2014 ma być tym przełomowym, w którym nasze zawodniczki walczyć będą o pierwsze w historii Mistrzostwo Polski Seniorek – póki co ten plan realizowany jest skutecznie. Kolejny mecz na trudnym terenie w Lesznie już 10 listopada.
———————————-
Z dwóch drużyn męskich pauzowała jedna – „jedynka”, która dzięki temu znów nie zdobyła punktów. Drugi zespół pojechał do lidera ligowej tabeli – Pilicy Tomaszów Mazowiecki – jak się okazało na trudną lekcję. Przegrana 5:0 w Tomaszowie była niezaprzeczalna, wszyscy zawodnicy gospodarzy okazali się lepsi od naszych, więc nie ma wątpliwości, że inne ustawienie zespołu nic by nie zmieniło.
W pierwszym bloku gospodarze rozpoczęli od mocnego uderzenia, desygnując do gry swojego lidera – Tadeusza Śliwińskiego oraz Michała Dębickiego. Nasi odpowiedzieli na taką propozycję wystawiając młodych – Kornela Ratajczaka i Szymona Adamczaka. W każdym z tych pojedynków widać znaczną różnicę w umiejętnościach, zarówno w grze do pełnych jak i do zbieranych. Oba pojedynki przegrane wysoko – Kornel z Tadziem przegrywa gładko 4:0 (602-506), wiadomo że rywal jest królem tomaszowskiej kręgielni, niemalże zawsze grając wyniki powyżej sześciuset kręgli. W drugim pojedynku zaczyna się dobrze, Szymon wygrywa pierwszego seta z Dębikiem. Niestety później gra już bardzo nieskutecznie i na drugą sześćdziesiątkę do gry wchodzi Michał Pajor. Niestety dla naszych, rywal zaczyna grać bardzo dobrze a w grze Michała brakuje dokładności, której wymaga rywalizacja z tak doświadczonym zawodnikiem. Pojedynek kończy się 3:1 (544-500).
W drugiej odsłonie nasi, już nie mogą liczyć na zwycięstwo, bo przewaga w kręglach gospodarzy jest zbyt wysoka. Można jednak powalczyć o dobry bilans pojedynków, które są ważne w dwumeczu (przyp. lepsza drużyna w dwumeczu uzyskuje punkt bonusowy).
Tomaszów wystawia Konrada Mocarskiego i Macieja Witka a nasi odpowiednio Filipa Brzóskę i Tomasza Pajora. Filip w kolejnym meczu gra niezbyt dokładnie do pełnych, co na pewno wpływa niekorzystnie na końcowy wynik. Tu również ten element gry nie jest imponujący. To powoduje, że Filip przegrywa trzy sety, stawiając skuteczny opór tylko w dwóch – w jednym zwycięskim. Ostatecznie 3:1 i 520-568 pokazuje zdecydowanie lepszą dyspozycję Mocarza. W drugim pojedynku drugiego bloku jest ciekawiej. Cały pojedynek na bardzo zbliżonym poziomie. W ostatnim secie w Pilicy nastąpiła zmiana, do gry wszedł za Macieja Witka – Paweł Osiński. Zmiana na tyle skuteczna, że uratowała ona punkt, który mógł powędrować do Wronek. Tomek Pajor w dwóch setach (drugim i trzecim) zanotował słabsze zbierane (z czterema „pudłami”) i to nie pozwoliło na zdobycie honorowego punkciku naszej drużynie.
Sytuacja w ligowej tabeli Superligi Mężczyzn jest bardzo ciekawa po tej kolejce. Dwie drużyny (PIlica Tomaszów Mazowiecki i Polonia 1912 Leszno) nie straciły jeszcze punktów. Dodatkowo Leszno wygrało w tej kolejce ważny mecz wyjazdowy w Tarnowie Podgórnym. Póki co, lepszy bilans setów ma Pilica ale w następnej kolejce mecz na szczycie w Lesznie i tu na pewno któraś z drużyn straci pierwsze punkty. Wśród naszych drużyn optymizmu wielkiego być nie może. Co prawda sytuacja „dwójki” jest taka, że można włączyć się o rywalizację o miejsca 4-6 ale za to zespół „pierwszy” zajmuje ostatnie miejsce i dodatkowo jako jedyna drużyna w tej chwili nie ma żadnego punktu.
Ten weekend pokazał jednak, że nie można rezygnować w żadnym meczu. Tym razem szczęście uśmiechnęło się do Tucholanki Tuchola, która nieoczekiwanie zwyciężyła drugi zespół Alfy-Vector, zostawiając tym samym ostatnią pozycję naszej drużynie.