Wszystkie drużyny uczestniczące w rozgrywkach ligowych wystąpiły w miniony weekend na różnych kręgielniach w Polsce. Niestety nie były to występy udane. Ekipy superligowe przegrały swoje mecze minimalnie, o kilkanaście kręgli. W turnieju „pocieszenia” o miejsca 9-17 nieźle spisali się nasi I-ligowcy.
Zacznijmy od Superligi kobiet. Nasze zawodniczki mierzyły się na własnym obiekcie z drużyną Alfy-Vector Tarnowo Podgórne. Mecz od początku do końca, dosłownie do ostatnich rzutów, trzymał w napięciu a jego losy często zmieniały się. Na otwarcie punkt dla nas zdobywa Marta Woźniak (528), nie udaje się to Agnieszce Wojtkowiak (522). W drugim bloku dość wyraźnie przegrywa Iwona Pacholczyk (525), ale bardzo dobrze prezentuje się Natalia Skrzypczak (563), która zapewnia nam punkt i niemal idealny remis po 2/3 spotkania. Końcówka to gra „cios za cios”. Beata Śmiglak (542) i Marta Duszyńska (555) grają dobrze, ale minimalnie słabiej od przeciwniczek. Beata przegrywa o 4 a Marta o 7 kręgli… co w łącznym rozrachunku dale 4 wygrane pojedynki Alfie i 2 nam, suma kręgli zaledwie o 10 wyższa po stronie gości. Alfianki wygrywają mecz 2:6 i 3235:3245. W tabeli Dziewiątka-Amica spada na 3 pozycję, ale różnice na podium są minimalne. Wszystko rozstrzygnie się w dwóch ostatnich kolejkach i turnieju finałowym.
Panowie jechali do Gostynia z przysłowiowym „nożem na gardle”. By chcieć liczyć się jeszcze w walce o czwórkę musieli ten mecz wygrać (co automatycznie dawało też punkt bonusowy – w pierwszym meczu wygraliśmy 6.5-1.5 przyp.). Pierwszy (z dwóch) bloków dobry dla nas, ale… Udaje się nam wygrać dwa z trzech pojedynków, ale właśnie w tym trzecim tracimy sporo kręgli na sumie. Zarówno Filip Brzóska jak i Michał Pajor pokonują swoich rywali dość pewnie po 3:1 przy wynikach 547 (Filip) i 533 (Michał). Niestety bardzo słabo grę zaczyna debiutujący w Superlidze Kornel Ratajczak. Z rezerwy do gry wchodzi Mateusz Borowski, ale również nie jest to gra na jaką byśmy liczyli i nasi zawodnicy ulegają wyraźnie Kubie Osiewiczowi 479:562. Drugi blok przyniósł ogromne emocje do samego końca. Najspokojniej było w przypadku Macieja Kląskały, który dość pewnie pokonał rywala 3:1 i 534:500. Bartek Krug po 90 rzutach przegrywał dość wyraźnie z Piotrem Katarzyńskim 1:2 i 24 kręgle, ale do samego końca walczył o wygraną, i nie wiele zabrakło mu do sukcesu. Ostatecznie gostyniak wygrywa 557:550 przy remisie 2:2. Prawdziwe cuda działy się w pojedynku Piotra Mendyki z Jarkiem Maćkowiakiem. Po trzech rozegranych setach Jarek prowadzi 2:1, choć suma kręgli wyższa u Mendyki. Do wygranej potrzeba mu zaledwie remisu na torze, co dałoby nam remis w meczu. Niestety nasz zawodnik 'zacina’ się w decydującym fragmencie gry i robi aż 5 dziur w ostatnich zbieranych. Mendyka kończy tor z wynikiem 117 (Jarek 114) co wystarcza do wygranej, nie zdarza się to chyba często. Gospodarze wygrywają mecz 5:3 o 16 kręgli. Nam pozostaje żal i smutek, remis był już niemal pewny, wygrana również blisko, ale niewykorzystane sytuacje… Do domu wracamy tylko z punktem bonusowym za dwumecz.
Na zakończenie swojej przygody z I ligą nasze drużyny wybrały się do Tarnowa Podgórnego. Turniej dość pewnie wygrał nasz „starszy” zespół w składzie: Krzysztof Sawala 536, Tomasz Cyran 526, Tomasz Pajor 548, Leszek Kowalski 530. Jak widać wyrównany skład i brak wpadek to gwarancja sukcesu. Trzecie miejsce zajęła ekipa „młodzieżowa”: Radek Świniarski 545, Patryk Janicki 513, Kamil Palacz 517, Mateusz Kląskała 527. Tutaj również nie można się doczepić do nikogo z chłopaków, słowa pochwały należą się wszystkim. Drugie miejsce w turnieju przegrali oni zaledwie o 1 punkt. W tabeli grupy H (pięć zespołów) na 1 miejscu „seniorzy” z Wronek, na 2 „młodzi”. Dalej dwie ekipy z Tarnowa Podg. i Wejherowo. I liga dla nas się już skończyła, pozostały dwa turnieje o miejsca 1-4 i 5-8, już bez udziału wronczan.