Bez sukcesów w NBC…

Nasza brązowa drużyna męska, czyli drużynowy II Vice-Mistrz Polski reprezentował Polskę na Pucharze NBC w austriackim Ritzing. To drugi występ wronczan na tej imprezie, rok temu było słabo, w tym były nadzieje na lepszy wynik, tym bardziej, że do Austrii nasza drużyna udała się w teoretycznie najlepszym składzie.

Ritzing_NBC_2015.jpg

Niestety tylko na nadziejach się skończyło. Występ naszej reprezentacji wyszedł znów nienajlepiej. 19 miejsce na 23 startujące drużyny to wynik, który z jednej strony odzwierciedla stan polskich kręgli ale jednak każdy z zawodników mógł postarać się o lepszy rezultat a wówczas i miejsce byłoby okazalsze. Zgodnie wszyscy uczestnicy stwierdzili, że spokojnie stać nas na to, by zajmować miejsce około 10-12, w rywalizacji z tymi zespołami.

Kręgielnia w Ritzing mimo, że wygląda świetnie, przysparza wielu zawodnikom kłopotów w grze. Trudno stwierdzić co jest tego przyczyną ale wielu zawodników, dużo bardziej doświadczonych i klasowych od naszych, którzy systematycznie grają wyniki powyżej 600 kręgli, tu mieli kłopot ze zbliżeniem się do tej granicy. Były oczywiście wyjątki, np. Tamas Kiss w eliminacjach potrafił strącić 657 kręgli – to była gra perfekcyjna, która na lepszej kręgielni mogła dać wynik ponad 700 kręgli.

Co ciekawe żadna z drużyn w eliminacjach nie przekroczyła 3600 kręgli, co jest wystarczającym dowodem na to, że obiekt do łatwych nie należy.

A jak grali nasi? Włodek Dutkiewicz rozpoczynał grę naszej drużyny i uzyskał 556 kręgli. Wydawało się, że w grze Włodka niczego nie brakuje, ale z wyniku nie można było być zadowolonym. Tak jak pozostałym naszym zawodnikom wyjątkowo słabo wyszła gra do pełnych. W zbieranych było poprawnie (200 kręgli). W pierwszym dniu eliminacji zagrał jeszcze drugi z naszych reprezentantów – Jarosław Maćkowiak, który zakończył grę z wynikiem 527 kręgli. Gra Jarka była równa, niestety bez oczekiwanej powtarzalności i bez fajerwerków.

W drugim dniu eliminacji jako pierwszy na tory wyszedł Artur Piosik. Artur rozkręcał się z toru na tor jak „lokomotywa” – no ale skoro się jest maszynistą pociągu 😉 Ostatecznie wynik 541 był wynikiem przyzwoitym, na tym etapie zawodów wiedzieliśmy już czego można się spodziewać a na pewno więcej spodziewaliśmy się po występie „prezesa”, Maciej Kląskała grał już w pucharach różnego typu (grając jeszcze w Alfa-Vector) wielokrotnie. Niestety po dobrym początku, Maciej w drugiej trzydziestce totalnie stracił kontrolę nad wyrzutem i po katastrofalnym torze, musiał się niemało natrudzić by łącznie przekroczyć granicę 500 kręgli – udało się ale 505 nie mogło nikogo cieszyć. Drugi dzień eliminacji zepchnął nas na 19 pozycję.

Dzień trzeci rozpoczęliśmy od debiutu na arenie międzynarodowej Tomka Pajora. Tomek od początku był skoncentrowany ale też mocno zdenerwowany. Nie przeszkodziło mu to jednak w osiągnięciu 543 kręgli, które na pewno nie przynoszą wstydu. U Tomka brakowało precyzji w najważniejszych momentach każdego toru – mogło być na pewno lepiej ale zdecydowanie można powiedzieć, że debiut był całkiem udany. Starty naszej drużyny zakończył Bartek Krug, który wchodził na tory z założeniem dobrej gry i podniesienia ogólnego bilansu. Skończyło się na 553, przy najlepszych zbiórkach zespołu (210) ale najsłabszych pełnych (343). I niech cytat naszego kapitana będzie podsumowaniem jego gry: „tak bardzo jeszcze nigdy nie pracowałem na torach by osiągnąć wynik 553 kręgle…”

Podsumowując, wyprawa do Ritzing sportowo nie zachwyciła, organizacyjnie nie można się do niczego przyczepić – zakwaterowanie, transport, klimat w drużynie, było wszystko czego potrzeba. Za rok na pewno damy z siebie więcej bo „jeszcze Polska nie zginęła, póki My żyjemy…” – i tego się trzymajmy.