„Zimnym prysznicem” zakończył się dla naszej drużyny wyjazdowy mecz w Tucholi w ramach 13 kolejki Superligi Mężczyzn. Tytuł newsa nie jest ani trochę przypadkowy… Na ten mecz udaliśmy się w 7-osobowym składzie, ze sporymi nadziejami na sukces w postaci dwóch punktów meczowych i punktu bonusowego (w pierwszym meczu na wronieckiej kręgielni wygraliśmy 6:2).
Obiekt w Tucholi liczy sześć torów, mecz miał więc tylko dwa bloki. W pierwszym z naszej strony zagrali: Maciej Kląskała, Jarosław Maćkowiak, Mateusz Borowski.
Już od pierwszych rzutów widać, że w tym meczu oszałamiające wyniki nie padną. Zawodnicy obu drużyn może nie grają na światowym poziomie, ale tego dnia nawet poprawne rzuty nie „przynoszą” często więcej niż 6-7 kręgli… Pozostaje ciężka walka o każdy punkcik. Jarek Maćkowiak remisuje pierwszy tor z Grzegorzem Wegnerem. Kolejny pada jego łupem dość wyraźnie, ale na trzecim Jarek zacina się do zbiórek i traci szansę na punk setowy. Czwarty wygrany przez Wegnera oznacza minimalne zwycięstwo 2,5:1,5 nad Jarkiem przy niższej sumie kręgli 505:507. W najlepszym tego dnia pojedynku zmierzyli się Maciej Kląskała i Jarosław Przytarski. Maciej dość wyraźnie przegrywa otwarcie ale po bardzo dobrej grze minimalnie zwycięża drugi tor. Na trzecim sytuacja się odwraca i to Przytarski wygrywa kilkoma kręglami. Końcówka na remi po 124, co daje podobnie jak wcześniej wygraną 2,5:1,5 zawodnikowi z Tucholi. Wyniki to 538:527. Dodajmy, że były to zdecydowanie (!) najwyższe wyniki meczu – czemu tak się stało? Pozostawiamy bez komentarza. Mateusz Borowski wprawdzie zaczyna swój pojedynek z Błażejem Kruegerem od toru 115, ale daje mu to punkcik setowy. Niestety na kolejnych torach mimo nieznacznej poprawy gry Mateusza to rywal punktuje, głównie dzięki nieco lepszej grze do pełnych. Krueger wygrywa 3:1 przy wynikach 508:493. W drugim bloku liczyliśmy jeszcze na odmianę losów meczu, ale musieliśmy obejść się smakiem. Michał Pajor zaczyna całkiem nieźle i w pierwszych pełnych odskakuje Adamowi Hennikowi. To co dzieje się z nim w zbieranych ciężko jednak wytłumaczyć. Osiem kolejnych rzutów zerowych do dwóch kręgli odbiera szanse na wygranie toru. Hennik „szału” nie gra, ale odskakuje na kilkanaście punktów. Dwa następne tory Michał gra już bardziej skoncentrowany, spokojnie i celniej. Przed ostatnim ma przewagę 2:1 ale mniej zbitych kręgli. Niestety dla nas to rywal wygrywa końcówkę i przy remisie 2:2 (509:498) punkt wędruje do gospodarzy. Ciekawie rozgrywali swój pojedynek Filip Brzóska z Mateuszem Klingerem. Dwa pierwsze tory na remis 129:129 i 120:120). Kolejny mimo słabiutkich pełnych (72) dla Filipa, dzięki bardzo udanej pogoni w zbieranych. Na ostatnim Filip łapie rytm do pełnych (98), ale zbierane już nie takie udane. Podsumowując daje to nam jednak pierwszy duży punkt a Filip wygrywa 3:1 i 503:491. Sporo emocji przyniósł też pojedynek Bartosza Kruga z Rafałem Przytarskim. Bartek ostatnim rzutem wygrywa otwarcie (120:119), na drugim torze gra bardzo dobrze i odskakuje przeciwnikowi. Trzeci to mały dramat Bartka, który walczy z rywalem oraz powracającą kontuzją. Zaledwie 100 kręgli i jasne jest, że trzeba wygrać ostatnie starcie. Tutaj znów, podobnie jak na początku, to gracz z Wronek jest lepszy o jeden kręgiel i przy wygranej w torach 3:1 (482:496) zdobywamy punkt.
6:2 dla gospodarzy staje się faktem, ale dzięki remisowi w punktach setowych 12:12 zdobywamy na osłodę punkt bonusowy za wygranie dwumeczu (we Wronkach w setach było 14:10 dla nas). Ciekawie wygląda zestawienie sumy kręgli. 3047:3010. Wyniki są delikatnie mówiąc słabe i zastanawiające… ale na to już wpływu niestety nie mamy. Nie tłumaczy to rzecz jasna naszej drużyny, która nawet przy tak przygotowanej kręgielni powinna wywalczyć zwycięstwo. Na zakończenie rozgrywek Dziewiątka Wronki zmierzy się u siebie ze Startem Gostyń.