Wysokie wyjazdowe zwycięstwo w Brzesku

Aż do 10 kolejki przyszło nam czekać na pierwszą wygraną w Superlidze Mężczyzn na wyjeździe. Dwie kolejki temu było blisko (remis w Tomaszowie Maz. przyp.), teraz wyjazd zakończył się sukcesem. Na mecz do Brzeska wyjechaliśmy już dzień wcześniej (sobota) i z nadziejami na sukces.

Po długiej ale sprawnej podróży czekał na nas ciepły i przytulny nocleg w hotelu. W niedzielę wypoczęci i zregenerowani zawitaliśmy na nowo wyremontowany obiekt w Brzesku. Kręgielnia prezentuje się świetnie, zaplecze, szatnie – wszystko nowe i zawodnikom pozostaje tylko skupić się na grze. W pierwszym bloku do gry wychodzą z naszej strony Maciej Kląskała i Jarek Maćkowiak. Po dwóch torach emocje opadły i zwycięzca meczu był już właściwie znany. Dlaczego? Prowadzenia 2:0 w setach i ponad 130 kręgli naszej przewagi nie dawało większych nadziei Sokołowi. Druga część pojedynków tylko nieznacznie bardziej wyrównana. W drużynie gospodarzy za słabo grającego Piotra Cichostępskiego wchodzi do Marek Serwin. Para z Brzeska uzyskuje zaledwie 447 kręgli, co przy 574 Jarka Maćkowiaka wygląda bardzo słabo. Udaje im się jednak urwać jeden tor i mamy 1:3. Maciej Kląskała najwyraźniej chciał tego dnia dołożyć ładną sumkę do kasy klubowej za rzuty zerowe, bo zrobił ich aż 9. Nie przeszkodziło to mu pokonać Krzysztofa Zuzię 3:1 i 535:514. Szkoda tych dziur, wynik 550 był jak na tacy.

W drugim bloku Filip Brzóska rywalizował z Mariuszem Szubą, Mateusz Olczyk z Damianem Haluchem. Filip przed 90 rzutów gra wręcz koncertowo (444) i zanosi się na świetny wynik. Jednak o swoim ostatnim torze będzie chciał zapewne szybko zapomnieć. Przeciwnikowi udaje się wykorzystać ten moment słabości i pojedynek kończy się wynikiem 1:3 i 499:548 dla Filipa. Mateusz wyraźnie męczy się od początku na torach. Mimo wygranego pierwszego seta jego gra pozostawia wiele do życzenia. Na trzecim torze Mateusza zmienia Michał Pajor. Ta trzydziestka pada jeszcze łupem Halucha, ale ostatni tor to pogoń Michała, który ostatecznie wygrywa przy remisie w setach 2:2 498:502.

Gospodarze szukali jeszcze punktów w końcówce. Na trzeci blok wystawili swoich liderów Krzysztofa Sobola i Marcela Kociołka. Bartek Krug przegrał wprawdzie pierwszy tor z Sobolem, ale nie zagrał źle. Kolejny to punkcik dla nas i nadzieja na końcowy sukces. Niestety końcówka gry to zmagania Bartka nie tylko z rywalem ale i z kontuzją mięśnia. Soból gra bardzo dobrze i uzyskuje najlepszy rezultat dnia 578 przy 535 Kruga, pokonując naszego ligowego lidera 3:1. Mateusz Borowski rozpoczął skupiony, pewnie i celnie. Kilka błędów wkradło się dopiero na trzecim torze i to kosztowało minimum jedno rozbicie, ale nie stratę punktu setowego. Rywal grał wysoko pełne ale męczył się w zbieranych. Dopiero czwarty tor przyniósł mały punkt dla Marcela, ale suma kręgli 549:564 przy 1:3 dla  gości. Cieszy dobry start po dłuższym czasie w wykonaniu Borka.

Mecz wygrywamy 1:7 w stosunku kręgli 3085:3258, inkasując również punkt bonusowy. W tabeli zbliżamy się na jeden punkt do Pilicy Tomaszów a droga do domu mija w wesołej atmosferze. Teraz pozostaje kilka treningów, niektórym odpoczynek i powrót do zdrowia przed następnym meczem. 19 lutego do Wronek przyjedzie główny faworyt do mistrzostwa kraju – Polonia 1912 Leszno.