W dniach 22-23 lutego br. nasze męskie drużyny rozegrały dwa mecze wyjazdowe. W sobotę „jedynka” w odległym Brzesku, w niedzielę „dwójka” w Lesznie. Realnym celem wydawało się zdobycie dwóch punktów w Brzesku, bo o punkty z Polonią, nawet mimo jej osłabienia, było ciężko. Plan został wykonany i to chyba z małą nawiązką, bo z małopolski przywieźliśmy nawet „bonus”. Jak przebiegały oba mecze?
„Jedynka” do meczu z Sokołem przystąpiła w nieco odmienionym (osłabionym?) składzie. Po dłuższej przerwie do gry powrócili Mateusz Olczyk i Jarek Maćkowiak.
Ta dwójka w pierwszym bloku dała nam dwa cenne punkty. Mateusz rozpoczął wprawdzie słabiutko od porażki w secie, ale kolejne trzy pewnie wygrał i pokonał Marcela Kociołka 3:1 oraz 521:497. Bardzo dobre pełne, słabe zbierane, ale trudno tu wymagać od razu „cudów” po takiej przerwie w grze. Jarek od początku punktował Tomasza Sobola i dalej Damiana Halucha. 4:0 i 529:496, szkoda głównie sporej ilości dziur. Mateusz Borowski i Maciej Kląskała przystępują do drugiego bloku w dobrym humorze i z teoretycznymi szansami nawet na bonusa. Oba pojedynki okazują się niezwykle wyrównane. Na wyższym poziomie stoi walka Macieja z Krzysztofem Sobolem. Po dwa sety „na głowę” i decyduje suma kręgli. Tu dzięki świetnej końcówce lepszy okazuje się Maciej i wygrywa 562:556 przy najlepszym wyniku dnia. Ciekawy przebieg, choć na niższym poziomie, miał pojedynek Mateusza z Krzysztofem Szubą. otwarcie minimalnie dla „Borka”, ale drugi set dla zawodnika Sokoła. Trzeci znów dla nas (1 kręglem), ale na sumę wciąż lepszy jest Szuba i już wiadomo, że do wygrania pojedynku, meczu 5:0 i również bonusa trzeba nam ostatniego seta. Ten po grze błędów obu zawodników pada łupem (znów 1 kręglem) Mateusza i przy niższej sumie 520:525, mamy 3:1 dla Borowskiego. Mecz kończy się wynikiem 0:5 a dzięki 4:12 w setach zdobywamy także bonusa! Przy obecnej sytuacji w tabeli niby to mała rzecz, ale cieszy.
„Dwójka” w Lesznie zmierzyła się z osłabioną (brakiem zawieszonego B. Włodarczyka) ale wciąż mocną Polonią 1912. Pierwszy blok to walka na „stykach” i wygrany pojedynek Michała Pajora z Kamilem Kozłowskim 2,5:1,5 oraz 534:531. Na torach obok walka była, ale tylko o jak najlepszy rezultat Mikołaja Konopki. Ostatecznie „Kret” kończy z 621 i gładko pokonuje 4:0 nie mogącego się odnaleźć w tym sezonie Kornela Ratajczaka (500). Ciekawie do końca było w drugiej odsłonie. Tomek Pajor zaczął słabo pojedynek z Piotrem Kielibą, ale trzeci tor (163) wlał nadzieje w nasze serca. Niestety końcówka znów dla Kieliby i 3:1 przy 583:550. Gonił wynik także Filip Brzóska w pojedynku ze swoim imiennikiem – Filipem Glapiakiem. Z 0:2 wyciąga na 2:2, ale suma lepsza po stronie zawodnika z Leszna 543:542. Teoretycznie minimalnie, ale Glapiak aż 17 kręgli stracił przez rzuty „spalone”. Ostatecznie daje to 4:1 przy stosunku kręgli 2278:2126 dla Polonii 1912 Leszno + punkt za dwumecz.