Wyprawa do Tucholi naszej męskiej – superligowej „jedynki” była ostatnią w tym roku. Panowie, w dobrych przedświątecznych humorach i przyzwoitej formie z ostatnich dni, mieli pojechać po punkty. Drużyna gospodarzy tego fantastycznego humoru naszym nie popsuła i na święta drużyna wroniecka rozjechała się z uśmiechem na twarzy.
Pierwszy blok to rywalizacja Rafała Przytarskiego i Macieja Kląskały oraz Aleksandra Nowackiego z Arturem Piosikiem. Pierwszy pojedynek okazał się najbardziej wyrównany i miał najciekawszy przebieg. W pierwszym secie padł remis (po 137) – choć zebrany w ostatnim rzucie trudny układ przez Macieja mógł się podobać i przede wszystkim wprowadzić w grę większy spokój. W kolejnym secie Macias jest o kilka kręgli lepszy do pełnych. W zbieranych zawodnicy popełnili sporo nerwowych błędów i uzyskana przewaga w pełnych daje punkt setowy naszemu prezesowi. W kolejnym secie zawodnicy grają bardzo widowiskowo i o punkcie decydują ostatnie rzuty – punkt dla Przytarskiego. Jest 1,5 do 1,5 a na wyniku łącznym 404 do 405 dla Przytarskiego. Ostatni tor to bardzo równa gra do pełnych i o wyniku końcowym decydują zbierane, w których doświadczenie Kląskały bierze górę – punkt dla Dziewiątki-Amica – 1,5-2,5 (539-550).
W drugim pojedynku tego bloku tylko na pierwszym torze gospodarze mogą być zadowoleni. Słabiutkie zbierane Artura Piosika pozwoliły przez moment mieć nadzieję dużo młodszego rywala – Aleksandra Nowackiego. Później Artur gra już pewnie i zaczyna punktować zawodnika Tucholi. Gospodarze decydują się nawet na zmianę (do gry wszedł Leszek Gierszewski), która nie zmienia oblicza pojedynku. Artur wygrywa 1:3 i sporo w kręglach (494-531).
W drugim bloku, po takim otwarciu meczu, gra się na pewno spokojniej. Nie można jednak jeszcze przesądzać wyniku meczu. Mateusz Borowski rywalizuje z najlepszym zawodnikiem gospodarzy – Jarosławem Przytarskim a Bartosz Krug z Markiem Gierszewskim. Oboje kontrolują swoje pojedynki i właściwie ani przez moment nie ma zagrożenia, że stracą punkty. Mateusz mógł być najlepszym zawodnikiem meczu, jednak ostatnie zbierane te plany pokrzyżowały – ostatecznie Borek wygrywa 0:4 (505-541) a Bartek na dużym spokoju 1:3 (527-549).
Cała drużyna zagrała dość równo, wygrała 0:5. Wynik łączny drużyny 2171 (gospodarze zagrali 2065) jest najlepszym osiągnięciem drużynowym na kręgielni w Tucholi w tym sezonie. Strata tylko 3,5 seta daje też dużą szansę na punkt bonusowy, właśnie punkty bonusowe mogą decydować o zajętych pozycjach w tabeli.
Cieszy fakt, że drużyna wyszła z fatalnego dołka i awansowała na siódme miejsce w tabeli. W tym momencie straty są znacznie zmniejszone i w rundzie rewanżowej istnieje możliwość poprawienia pozycji.